18 września 2019

There are many things that change in the world,but there are things that never change.

Dawno, dawno temu↬ Tiffany urodziła się w małej wiosce, której imienia już nikt nawet nie pamięta. Trudno stwierdzić kiedy tak naprawdę się urodziła, było to tak dawno temu. Jedynie wie, że było to pod koniec zimy. Była jedną z dziesięciorga dzieci. Była także najmłodsza. Oznaczało to, że poświęcano jej najmniej uwagi oraz była uważana za tą mniej ważną. Rodzice nie interesowali się nią, nie obchodziło ich gdzie była i czy uda jej się wrócić do domu. Już od małego wieku, robiła za służącą w jej własnym domu. Zawsze musiała przynosić wodę, rozpalać ogień a nawet robić posiłki dla swojego rodzeństwa i reszty rodziny. Często zdarzało się, że nic dla niej nie zostawało. Wiele dni chodziła głodna oraz mdlała non stop. Kiedy musiała wyjść do lasu, aby zbierać jagody, starała się zjeść jak najwięcej, aby nie musiała głodować. Jeżeli jej matka zauważyła jakiekolwiek ślady po jagodach, bardzo ją biła. Była traktowana niczym niewolnica, nie ich córka. Nie miała ona siły, aby im się postawić. Bała się swoich rodziców, tak samo jak i rodzeństwa. Wolała aby nią pomiatali, niż aby musiała cierpieć ze względu na ból fizyczny który jej sprawiali. Gdy minęło już osiemnaście zim, stwierdziła że ma dosyć. W nocy spakowała odrobinkę jedzenia oraz uciekła z wioski. Błąkała się po nieznanych jej miejscach. Nie wiedziała, gdzie mogłaby znaleźć miejsce dla Siebie, gdzie mogłaby znaleźć w końcu szczęście i uniknąć cierpienie. 

Nieśmiertelność↬ Biedna dziewczyna, nie mogła znaleźć dla Siebie miejsca. Nie umiała polować na zwierzynę a na samych owocach nie dało się żyć. Wiedziała, że musi podjąć straszną decyzję, jeśli chce przeżyć... a przetrwanie było dla niej ważne. Marzyła o tym, aby móc założyć swoją własną rodzinę. Marzyła o swoim księciu z bajki. Dlatego właśnie, posunęła się do strasznych rzeczy. Chodziła z wioski do wioski oraz podpalała w nocy domy ludzi. To był jedyny sposób, aby mogła zdobyć prawdziwe pożywienie. Wykradała z tamtą te rzeczy, które przetrwały pożar, ale największym grzechem było to, że żywiła się ciałami  spalonych ludzi. Stała się morderczynią, która nie miała żadnych wyrzutów sumienia. Robiła po prostu wszystko co w jej mocy, aby przetrwać. Robiła tak przez trzy lata. Nawet posunęła się do najwyższego stopnia oraz zabiła swoją własną rodzinę. Myślała, że nie sprawi jej to żadnej przykrości...ale jednak... kilka łez spłynęło po jej jasnych policzkach. Tego też wieczoru, jej życie zmieniło się... na zawsze. Kiedy siedziała pod drzewem, w głębi lasu, pojawił się przed nią człowiek o ciemnym kolorze skóry. Wystraszyła się go, ale nie chciała uciekać. Mimo iż przerażał ją, z drugiej strony czuła jak coś ją do niego ciągnie. Wysłuchała co miał do powiedzenia. Ofiarował jej życie wieczne w zamian za jedną rzecz. Miała za zadanie zabijanie ludzi, wypełnionych czarnymi duszami. Dane dusze by poszły do niego, stwórcy piekieł, Arcadiusa. Jedynym haczykiem było to, że jeśli chce ona pozostać młoda oraz piękna, musi żywić się ludzkim mięsem. Przyjęła jego ofertę... i tak właśnie stała się ślicznym, ale zabójczym stworzeniem z umiejętnościami mieszania w umyśle. Jednym z najstarszych gatunków nadprzyrodzonych, syreną. 

Mystic FallsPodróżowała po całym świecie, ale znalazła miejsce w którym postanowiła się zadomowić. Miasteczko o nazwie Mystic Falls, pełne nadprzyrodzonych stworzeń. Znalazła sobie pracę w markecie o nazwie "Bell's". W tamtym miejscu, miała duże szanse na znalezienie ofiary. Wiele klientów zatrzymywało się tam tylko na moment... później ona ich nie widziała, albo nikt inny już ich więcej nie spotkał. Kochała to miejsce, z dumą nazywa miasteczko swoim domem. Tutaj czuje się szczęśliwa, mimo iż nie znalazła swojego księcia na białym koniu. Jest przyjazna, dopóki nikt nie zajdzie jej za skórę. Lubi pomagać tym, którzy na jej pomoc zasługują. Jednakże, uwielbia się świetnie bawić i czasami zdarza się jej być wredną. Jej podejście do ludzi, zależy od ich charakteru. Wybiera Sobie tych, którzy są warci jej uwagi oraz tych, którzy są dla niej niesamowitym posiłkiem. 
W Mystic Falls, ma swój mały domek, z ogródkiem oraz małym basenem. Pływanie jest jej ulubionym zajęciem. Oprócz tego, kocha też śpiewać. Co jakiś czas, organizuje przyjęcia w swojej rezydencji. Zabawy przy basenie, są jedną z największych atrakcji. Jednakże, nie zawsze wszyscy z jej przyjęć wychodzą. Zdarza się, że jedna albo dwie osoby, już nigdy nie opuszczają jej miejsca zamieszkania.

[Witam was z moją drugą postacią. Zapraszam na wątki z moją kochaną syrenką. ]

3 komentarze:

  1. [ Hej ho! dziękuję za powitanie i miłe słowa. Powiem szczerze, że uwielbiam Azjatki <3 i Twoja Pani jest przepiękna <3 ]

    Klaus

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Widzę, że u Tiff jest cicho. Więc tutaj chętnie się pobawię. Pomysł masz jakiś? ]

    Lani

    OdpowiedzUsuń
  3. [ W takim razie zaczynam wątek haha. Pomysł prosty i mi pasuje. W razie w mów, coś zmienimy ]

    Lani była zaskoczona, gdy otrzymała telefon od swojej dobrej znajomej Tiffany. Azjatka chciała się spotkać na kawę oraz porozmawiać. Nie mają często okazji aby razem usiąść oraz porozmawiać. Lani wiecznie zapracowana a Tiff także ma swoje sprawy na głowie.
    Panna Clair ubrała na Siebie fioletową tunikę oraz zwykłe, czarne dżinsy i udała się w stronę kafejki. Nie mogła się doczekać, aż zobaczy Tiffany. Miała mało znajomych , wiecznie nie miała czasu, ale Tiffany to nigdy nie przeszkadzało. Kiedy była już na miejscu, usiadła na zewnątrz przy stoliku oraz wyciągnęła swoje papiery. Skoro musiała czekać, to czemu nie wykorzystać okazji oraz zająć się pracą. Jak tylko jej znajoma się pojawi, to odłoży pracę na bok, oraz nacieszy się jej towarzystwem. Zamówiła przy okazji croissant, aby coś przegryźć, ale z napojem wolała poczekać na znajomą. Zastanawiała się, czy jest coś co Lee chce jej powiedzieć. Sama miała wiele do opowiedzenia jej. Azjatka jako jedyna zawsze znosiła narzekanie prawniczki na temat śmierci jej matki. Tak łatwo było mówić jej o wszystkim, widać było, że Tiffany słuchała oraz chciała jakoś pomóc. Lani zastanawiała się, czy dziewczyna może też straciła kogoś bliskiego, oraz dlatego tak dobrze się rozumieją.
    Czekała cierpliwie, aż jej koleżanka się pojawi. Z nosem w papierach oraz długopisem położonym za uchem, co jakiś czas rozglądała się dookoła.

    Lani

    OdpowiedzUsuń